czwartek, 19 lipca 2018

Audi A4

Od lat krąży zdanie że niemcy robią auta niezawodne, szybkie i dobrze prowadzące się. Przykładem dlaczego tak się mówi jest niewątpliwie Audi A4. Niemiecki sedan produkowany od roku 1994 aż do dzisiaj. Jego pierwsza generacja o oznaczeniu B5 zadebiutowała, a jakżeby inaczej, w 1994 roku.


Szczerze mówiąc pod względem wizualnym nawet dzisiaj, czyli po 24 latach od debiutu, wygląda całkiem dobrze. Proporcje są co najmniej dobre a stylizacja, może nie najświeższa, ale na pewno nie przestarzała. Taki styl został narzucony A4-ce przez swoją duchową poprzedniczkę o oznaczeniu 80, ale o tym aucie napiszę w przyszłości. Wracając do A4... Paleta silników była obszerna, od benzynowego 1.6  o mocy 101 KM, przez "wspaniałe i niezawodne" 1.8T w dwóch wariantach mocy: 150KM i 180KM, na 2.7 380KM kończąc. Na tym jednak nie koniec, ponieważ gama diesli wynosiła 6 jednostek, co przy dzisiejszych standardach jest po prostu niespotykane. Tak na prawdę silniki były 3, ponieważ owiany legendą u nas, 1.9 TDI był dostępny aż w 4 odsłonach. Pierwsza, najsłabsza, miała 90KM natomiast najmocniejsza oferowana była w wersji z napędem quattro. 115 konny klekot... Aczkolwiek dysponował on momentem obrotowym równym 310 Nm, co potrafi dostarczyć frajdę z jazdy.


Jeżeli chodzi o wnętrze to zostało całkiem dobrze spasowane, a materiały zostały nieźle dobrane. Dzisiaj większość skórzanych tapicerek jest w dobrym stanie, ale czego oczekiwać od tak starego auta, które ziemię okrążyło prawie 15 razy.


A4 przechodziło dwa liftingi, pierwszy miał miejsce w 1997 roku. Po pierwszym właściwie za dużo się nie zmieniło. Drugi face lifting odbył się w 1999 roku i tym razem zmieniono aspekt wizualny dość znacznie. Zmianom uległy zderzaki, umiejscowienie spryskiwaczy, listwy jak i klamki, jednak największą różnicą były reflektory, które miały kształt elipsoidy oraz przezroczyste szkła. W dodatkach do wyposażenia mogliśmy dobrać ksenony. Podczas drugiego liftingu zmieniono wygląd konsoli środkowej oraz użyto innych foteli. Największą zmianą jednak była nawigacja, w którą wyposażano co lepsze A4. Do roku 2000 najmocniejszą i najbardziej sportową B piątką było S4 o mocy 265 koni. Na nowe millennium Audi zaprezentowało najmocniejsza wersje-RS4 B5 w wersji kombi o mocy 380KM i aż 440Nm. Dzisiaj te liczby nie jeżą włosów na ciele, ale 18 lat temu było to osiągnięcie.



Bardzo dużym plusem tego auta jest jego niezawodność, dobrze ocynkowana karoseria oraz całkiem spory bagażnik. 440 litrów wystarcza na spokojnie do codziennego użytku. Niestety o ile bagażnik jest wystarczający, tak przestrzeń dla pasażerów może stanowić problem. Jednakże dotyczy to wyższych osób(powyżej 1.9m), poza tym nie ma tragedii.


Wracając do bezawaryjności. Jeżeli zależy nam na tanich naprawach, to chyba najlepszym silnikiem będzie 1.8 niedoładowane. Natomiast jeśli oczekujemy od auta czegoś więcej niż przejazdu z punktu A do punktu B, dobrym wyborem będzie mało zawodny, również owiany legenda, 1.8T o mocy od 150 do 180 koni, dostępny również w wersji Quattro. Audi A4 B5 z napędem na cztery kola i mocą 180 koni stanowi wspaniale auto do dziennego użytku, ceny części nie są wygórowane, ponieważ wiele z nich jest dostępnych na szrotach lub też na Allegro czy OLX. Plusem, jeżeli chodzi o naprawy, A4 dzieli części i rozwiązania ze Skodą Superb oraz VW Passatem. Dla mnie największym minusem zestawienia napędu 4x4 i silnika 1.8T jest brak skrzyni z sześcioma przełożeniami.
Jeżeli chodzi o wymianę części zawieszenia typu amortyzatory ze sprężynami, to przyjdzie nam wydać około 300 zł, za klocki i tarcze hamulcowe niecałe 220 zł. Niestety poza wieloma udogodnieniami musimy mierzyć się z aluminiowym zawieszeniem, dzięki któremu auto świetnie się prowadzi, ale niestety wymiana może dużo kosztować. Za komplet wahaczy przyjdzie nam zapłacić około 400zl, oczywiście mowa tu o dobrej jakości zamiennikach. Jeżeli chodzi o oryginalny zestaw od Audi, cena wyniesie około 1600zl za same części. Poza bardzo dobrymi właściwościami jezdnymi ten typ zawieszenia cechuje się wysokim komfortem jazdy, niestety nasze drogi bardzo zużywają układ jezdny. Dodać należy ze zrobiony jest on z aluminium, dlatego tez części te są tak drogie.
Skoro rozmawiamy już o pieniądzach, to za A4 B5 w dobrym stanie, z silnikiem 1.8 przyjdzie nam zapłacić około: 6000 zł, za uturbioną jednostkę z napędem Quattro musimy wydać 9000 zł, natomiast za diesla 8500 zł.


Podsumowując!
Za mniej niż 10 tysięcy złotych możemy kupić auto które nie będzie straszyło innych wyglądem, a właściciela rdzą . Naprawy będą tanie, chyba że chodzi o zawieszenie, wtedy trzeba będzie trochę poszukać żeby znaleźć coś sensownego ale nie bardzo drogiego. 
Dziękuję Wam za dotarcie aż do końca tego posta! Do następnego tekstu :D



środa, 13 czerwca 2018

Czy kolor ma znaczenie?

 Niedawno odbyła się kolorowa parada, tak więc i ja nawiążę do kolorów w tym poście. Ostatnio zetknąłem się ze stwierdzeniem, iż kolor biały jest niewyszukanym kolorem. Zacząłem się od razu zastanawiać nad tym jak określić kolor beżowy.


  Teoretycznie kolorem się nie jeździ ale to jak auto wygląda ma często znaczenie, i nabiera na znaczeniu jeszcze więcej przy sprzedaży. Tak więc zacząłem się zastanawiać w jakim kolorze auto najlepiej kupić, a których barw lepiej unikać. Pod lupę wziąłem VW Golfa piątej generacji z silnikiem benzynowym 1.4 TSI.  Patrzyłem na egzemplarze produkowane od 2007 do 2009 roku.


Ceny oscylowały w granicach 15 tysięcy złotych. Jeżeli jednak spojrzymy na ceny tego samego auta, lecz w kolorze czarnym, to przyjdzie nam zapłacić około 19 tysięcy.


Co w przypadku auta, które od jakiegoś czasu jest bardzo popularne jako auto służbowe? Wiem że Golf też służy jako auto flotowe, ale raczej w konfiguracji z silnikami diesla. Do następnego porównania posłuży mi Renault Clio 3-ciej generacji z silnikiem 1.5 dCi z lat 2006-2008.


Za takie Clio przyjdzie nam zapłacić około 7500zł, natomiast za odmianę w kolorze czarnym musimy wydać około 9500zł.


W tym wypadku różnica nie jest spora, ale dalej jakaś jest. Rozumiem że przebieg i wyposażenie auta mają kolosalne znaczenie, ale rozglądając się za przykładami, szukałem obu aut z mniej więcej takim samym wyposażeniem i przebiegiem.
 Tak więc jeśli chcecie zaoszczędzić przy zakupie, szukajcie kolorów "mniej wyszukanych", z tym że przy odsprzedaży odzew może być mniejszy, zarówno cena jaką będziecie mogli wziąć za swoje oczko w głowie, będzie mniejsza.

 A Wy jaki kolor bardziej lubicie i czy poświęcilibyście lepsze wyposażenie dla ładniejszego koloru? Czy może nie ma to dla Was żadnego znaczenia? Dajcie znać w komentarzach! A tymczasem do następnego posta.

czwartek, 4 stycznia 2018

Jak elektronika pomaga nam w codziennym życiu? Część druga.

 Ostatnim razem pisałem o systemach, które pomagają nam jechać bezpiecznie i przewidywalnie. Dzisiaj jednak przybliżę kilka systemów zwiększających nasz komfort jazdy. Będą to dwa systemy: ACC oraz AFL.

System ACC to aktywny tempomat, czyli urządzenie któremu ustawiamy prędkość, z jaką chcemy się poruszać, a ono będzie ją utrzymywać zwalniając przy zbliżaniu się do pojazdu przed nami, oraz przyspieszając, kiedy auto przed nami przyspiesza. Oczywiście do ustalonej przez nas prędkości.


System ten spotkać możemy głównie w samochodach z automatyczną skrzynią biegów, ponieważ w tych z manualną przekładnią zbytnio angażowałoby to kierowcę. Dziwne, myślałem że prowadzenie auta musi angażować kierowcę... Pierwszym samochodem, który na szerszą skalę wprowadził aktywny tempomat był Mercedes klasy S z roku 2005, był to model W221.


Jednakże było auto, które zrobiło to nieco wcześniej, bo w 2002 roku Nissan Primera, o oznaczeniu modelu P12, wprowadził w bogatszej wersji wyposażenia aktywny tempomat. Co prawda pracę nad tym typem tempomatu prowadzono od lat 90tych, tym niemniej tym razem S klasa spóźniła się o kilka lat.



Następnym systemem jest AFL, czyli światła adaptacyjne.


Światła te różnią się od zwykłych tym, że pozwalają na doświetlanie zakrętu. Działają na dwa sposoby. Pierwszy polega na włączaniu świateł przeciwmgielnych po odpowiedniej stronie samochodu podczas skręcania kierownicą. Sposób ten nazywa się statycznym. Drugi natomiast, dynamiczny, polega na podążaniu snopa światła za ruchami kierownicą.
Przodownikiem tej technologii był Opel, który to w 2003 roku wprowadził tą technologię do swojego segmentu D, czyli Vectry C.


Oczywiście technologia dynamiczna była stosowana przy reflektorach BiXenonowych, natomiast dziś Opel, ponownie jako przodownik, opracował system AFL dla "matrycowych reflektorów LED".  Jego premiera wiązana jest z Oplem Astrą K z 2015 roku.

Mała pomoc:
Matrycowe reflektory LED(IntelliLUX)- Ich zasada działania opiera się na diodach LED, każdy z reflektorów posiada po 8 segmentów tych diod. Ponadto po wyjechaniu z terenu zabudowanego światła drogowe włączają się automatycznie, a gdy czujniki wykryją wjazd w teren zabudowany lub auto przed nami, automatycznie wyłączą "długie" światła. Plusem jest fakt iż światła te nie wymagają nawigacji, aby wiedzieć że znajdujemy się poza terenem zabudowanym. Tak właśnie wygląda reflektor stworzony w technice IntelliLUX.


Reflektory BiXenonowe- Po krótce, są to światła, w których lampa Xenonowa jest używana do świateł mijania oraz drogowych.

Oczywiście reflektory BiXenonowe mają opcję ręcznej regulacji, lecz znajduje się ona na kloszu reflektora.

Jeżeli podobał Wam się ten post, to udostępnijcie go dalej, skomentujcie i czekajcie na przyszły tydzień, ponieważ w okolicach czwartku opiszę kolejne gadżety pomagające nam jeździć bezpiecznie :D