czwartek, 30 marca 2017

Ford Escort-Klasyk na co dzień.

Stary Ford Escort przypomina czasy w motoryzacji, kiedy wszystko było proste i mało awaryjne.

Buszując po internecie natknąłem się na pewne ogłoszenie, w którym to został zamieszczony Ford Escort mk4, który wygląda całkiem przyjemnie. To przez niego zadałem sobie pytanie, czy auto starsze, ale dobrze zadbane, pretendujące do miana klasyka będzie dobre na co dzień?


Myślę, że jeżeli ktoś szuka taniego klasyka, to jak najbardziej Ford Escort Mk4 ma na niego zadatki. Przy okazji wersja cabrio pozwala mieć całe niebo dla siebie. Jest to auto wyróżniające się z tłumu oraz absolutnie proste w samodzielnych naprawach.

Kilka faktów:
Produkowano go od roku 1986 do 1990 a tak na prawdę do 1995 roku ale na innych rynkach, np. w Brazylii. Escort Mk4 był tak na prawdę Escortem Mk3 po face liftingu. Zmieniono tylko zderzaki i dodano nowy silnik-1.4 73KM. Cechą charakterystyczną tego modelu jest opływowa maska, która obniżała współczynnik oporu powietrza Cx. Jest to współczynnik oporu powietrza jaki samochód stawia. Dla przykładu płaska ściana ma współczynnik Cx=1.5. W samochodach obniża się ten współczynnik przez różne spojlery, opływowe lusterka, czy wmontowanie układu wydechowego w podłogę samochodu. Najbardziej optymalny kształt z kolei ma jajko.


Powracając do naszego Escorta należy wspomnieć że silniki montowane w "tacie" Focusa nie grzeszyły mocą. Mówimy tu o silnikach od 1.4 73KM do 1.6 105KM o oznaczeniu XR3i, który to miał już wtrysk paliwa a nie gaźnik. Powstała też szalona wersja Escorta z silnikiem RS Turbo 1.6 o mocy 132KM ale tak na prawdę jego moc oscylowała w granicach 150KM.  Należy pamiętać, że przy masie ok. 900kg jest to dużo mocy. Niestety w cabrio ten silnik jest praktycznie nie do zdobycia. Ciekawostką jest to, że Escort Mk4 miał podgrzewaną przednią szybę, która była nowością dla segmentu C z tamtych lat. Ponadto siedzenia są bardzo wygodne a komfort prowadzenia duży, pomimo braku wspomagania. Piszę o tym samochodzie ponieważ jest to dobry wybór na pierwszy samochód. Chyba że lubicie jeżdżącą historię, wtedy to auto spełni również swoją rolę. Silniki nie palą zbyt dużo, natomiast 1.6 90KM pozwala jeździć całkiem żwawo tym "dziadkiem".


Koszty
Pieniądze jakie trzeba wydać na Forda Escorta Mk4 są śmieszne, ponieważ za 1500zł możemy nabyć hatchbacka, który nie będzie oczywiście pozbawiony od wad, ale w dobrym stanie posłuży jeszcze długi czas. Natomiast za wersje cabrio przyjdzie nam zapłacić ok. 4 tysięcy. Prezentowany na zdjęciach Escort kosztuje ok.7 tysięcy złotych, ale ma elektryczny dach oraz silnik z Forda Escorta RS2000 o mocy 150 koni. Sprawia to, że Ford przyspiesza do setki w około 7 sekund. Jeżeli chodzi o koszty eksploatacyjne to można powiedzieć, że są znikome, ponieważ amortyzatory na przód to wydatek 70zł za parę, natomiast tarcze i klocki na przód kosztują ok. 65zł. Należy dodać, że wszystkie rozwiązania w tym samochodzie są całkiem proste i sprzyjają domorosłym mechanikom. Dzięki temu wiele napraw możemy wykonać sami. Bardzo dużymi plusami Escorta są układ jezdny, widoczność oraz ogrzewanie. Minusy natomiast stanowią: drobne usterki, które sami możemy naprawić poświęcając około godziny codziennie przez dwa-trzy tygodnie, skrzynia biegów oraz wyciszenie. Trzeba pamiętać że to auto jest najzwyczajniej na świecie stare i kiedyś były inne oczekiwania wobec różnorodnych dźwięków wewnątrz kabiny, dlatego nie wewnątrz nie jest zbyt cicho. Warto jednak pamiętać że mówimy o wersji z rozkładanym dachem, wiec na pewno będzie całkiem głośno. Jeśli ktoś z Was będzie chciał kupić Escorta to musicie zwrócić uwagę na stan silnika oraz skrzyni biegów, ponieważ prawdopodobnie około 80% Escortów zostało doświadczonych przez życie i wymagają trochę miłości.

Koniec końców Escorta Mk4 nie jest trudno kochać, a przyczynia się do tego całkiem mała awaryjność, historia jaką jest przepełniony oraz wygląd klasycznego auta lat 80-tych. Kolejnym plusem tego amerykańskiego samochodu jest moment w którym coś naprawimy i to coś nie będzie nam sprawiało problemów przez długi czas. Fakt faktem, że jest to samochód nie aż tak powszechny jak Golfy, ale ilość części jest wciąż bardzo duża. Sprawia to iż Ford Escort mógłby zagrzać miejsce na naszym podjeździe, wystarczy się odważyć.

Co sądzicie o Escorcie? Podzielcie się swoim zdaniem w komentarzach :)

wtorek, 28 marca 2017

Lancia Lybra-udane Włoskie auto, czy niewypał?

Lancia jest jedną z tych marek do których trzeba coś czuć, albo ją omijać.

Jest tak przez dosyć dużą awaryjność wielu modeli, ale Lybra jest nieco inna. Nie jest ładna, tak jak inne Lancie, ale za to jest świetnie spasowana oraz przestronna.


Lancia Lybra była produkowana pomiędzy 1999 a 2005 rokiem i jej jakość wykończenia jest do dzisiaj zaskakująca. Podczas podróży tym wehikułem nie słychać żadnych plastików, co może zawstydzić niejednego Mercedesa. Ciekawostką jest fakt, iż w okresie kiedy Saab tworzył samochody z Lancią, a były to lata 80, okazywało się że Lancie były lepiej wykonane niż bardziej prestiżowe Saaby. Kolejną zaletą Lybry jest płyta podłogowa. Pochodzi ona z Alfy Romeo 156, a zawieszenie jest niezależne. Zarówno z przodu jak i z tyłu. Piętą Achillesową jest elektronika, która często płata figle, ale przez cały czas dba o naszą wygodę i bezpieczeństwo. W Lybrach dostajemy specjalnie zaprojektowany system nagłośnienia Bose(no może poza najuboższą wersją), składający się z 7 głośników, które są co najmniej zadowalające. Ponadto na potrzeby tego systemu Lybra została maksymalnie jak to możliwe wyciszona.


W Lybrze bardzo podoba mi się fakt istnienia tylko dwóch wersji nadwoziowych- SW i Berlina, czyli odpowiednio kombi oraz sedan.



Wnętrze Lybry jest bardzo przestronne oraz pakowne. Sedan oraz kombi mają 420l pojemności, natomiast kombi maksymalnie może mieć 1300l, także jest to całkiem sporo. Dosyć dużą zaletą Lancii są silniki z Fiata, mianowicie 1.9 JTD oraz 2.4 JTD, które ogólnie są całkiem oszczędne oraz mocne. Oczywiście przy takim wieku auta nie unikniemy usterek, ale można powiedzieć że są to bardzo trwałe jednostki. Silnik 2.4 mający 135KM powyżej 100km/h pokazuje swój temperament oraz moment obrotowy, można powiedzieć że wtedy rozwija skrzydła. Oba silniki są wyposażone w Common Rail, co jak dla mnie jest dużą zaletą. Niestety w 1.9JTD często psują się koła dwumasowe, a w 2.4 wysoką awaryjność wykazuje turbina ze zmienną geometrią... W 2002 roku Lybra przeszła face lifting i moc 2.4 JTD podniesiono do 150KM. Jeżeli chodzi o jednostki benzynowe to cóż...  Najtrwalszym silnikiem jest 2.0 150KM. Koszt instalacji gazowej będzie większy, ponieważ jest to jednostka pięcio cylindrowa, ale nie jest zbytnio awaryjna. Odradzam jednostkę 1.6 w której zrywały się paski rozrządu, wypalały się pierścienie oraz wycierały wałki rozrządu. W benzynowym 1.8 często awarii ulegał wariator zmiennych faz rozrządu.

Zmienne fazy rozrządu
W skrócie jest to system, który pozwala uzyskać bardziej płaską linię momentu obrotowego, co daje lepszą reakcję na wciśnięcie pedału gazu. Ponadto pozwala zmniejszyć spalanie oraz uzyskać więcej mocy z takiej samej pojemności, jak silnik bez zmiennych faz rozrządu. Przykładem może być 1.6 VTEC z Hondy o mocy 160KM a w wersji ze zwykłym rozrządem już 125KM. Systemy te są różnie nazywane oraz bardzo często stosowane, np. w BMW nazywa się on Doppel-Vanos, a w Toyotach VVT-i.


Lybra jest samochodem który się kocha, albo nienawidzi.
Wiele napraw można przeprowadzić samemu, a fora posiadaczy są bardzo pomocne. Dużo części od Alfy lub Fiata pasuje do tej Lancii, ale też bardzo dużo nie pasuje i trzeba się naszukać. Bardzo dużym minusem jest mała znajomość mechaników na Lybrach, więc większe naprawy sprowadzają nas do serwisów... Najczęstszą usterką jest siłownik lewej przedniej szyby, który bardzo szybko się psuje, oraz częste przepalanie się żarówek postojowych. Do większych bolączek można zaliczyć awaryjną pompę wody, alternator, przepływomierz oraz łożyska kół. Przy wysokich temperaturach, czyli ok. 30 stopni Celsjusza, wskazania obrotomierza oraz prędkościomierza są niezgodne ze stanem rzeczywistym... Za bardzo mocny element Lybry można uznać układ kierowniczy, który jest pancerny.


Lybrę możecie nabyć w przyzwoitym stanie już za ok. 5000zł, a przednie amortyzatory kosztują ok. 160zł za sztukę. Klocki oraz tarcze hamulcowe natomiast to wydatek rzędu 300zł za komplet na przód. Tak więc ceny części oraz zakupu nie są ogromne, a należy pamiętać że jest to segment D, jednakże Lybrę uznajemy dzisiaj za dużego kompakta, z bogatym wyposażeniem. Jeżeli już mówimy o wyposażeniu, to chciałbym zaznaczyć, że w latach produkcji, Lybra była jednym z najlepiej wyposażonych samochodów. Oferowała między innymi: 4 poduszki powietrzne, ABS, wspomaganie kierownicy, elektrycznie sterowane i podgrzewane lusterka, zintegrowany radioodtwarzacz i komputer pokładowy z obsługą zmieniarki CD. Bogatsza wersja tego systemu nazywanego ICS posiadała telefon komórkowy i nawigację satelitarną. Powracając do wyposażenia to wszystkie Lybry miały dwustrefową, automatyczną klimatyzację, a większość elektryczne szyby oraz 15 calowe felgi aluminiowe. Z dodatków mogliśmy zostać wyposażeni w: kurtyny powietrzne, otwierany dach, Webasto, ogrzewane i elektrycznie sterowane fotele przednie, czujniki parkowania, ASR, ESP, tempomat, czujnik deszczu, światła xenonowe, itd... Ciekawym systemem jaki został zastosowany w tejże Lancii jest "Hill Holder", który to wspomaga ruszanie pod górę. Jak widać wyposażenie jest obszerne, a jedyny sposób żeby je poznać z zewnątrz auta to felgi. Niestety nie udało mi się nigdzie znaleźć jakie felgi odpowiadają jakiemu wyposażeniu, mogę się tylko domyślać. Jeżeli wiecie, to proszę zostawcie informację w komentarzu! :D



Podsumowując Lancia Lybra warta jest uwagi, ponieważ wyposażeniem i komfortem potrafi zawstydzić Niemieckie i Francuskie samochody. Niestety jej awaryjność potrafi być całkiem duża, ale generalnie nie jest źle. Komfort jazdy jest tak wysoki jak poziom bezpieczeństwa w Saabach, zadbano o niego z wręcz patologiczną precyzją.

MAŁE OGŁOSZENIE
Od tej pory we wtorki będę publikował posty o samochodach, które są idealne do codziennej jazdy, a w czwartki będą posty o samochodach z duszą, które również nadają się do codziennej jazdy, lecz są dla ludzi z polotem i fantazją.

Dajcie znać co sądzicie o Lybrze w komentarzach! :D

niedziela, 26 marca 2017

Asterix

Na blogu były już ciekawe auta, auta z duszą, tanie auta, a teraz auto.... Cóż, moim zdaniem nijakie, ale czy aby na pewno?

 Opel Astra zaprezentowany został po raz pierwszy w 1991 roku. Historia jego nazewnictwa jest dosyć zawiła, głównie przez Vauxhalla. Jest to Opel produkowany dla Anglii, który dopiero od lat 90-tych nazywa modele w ten sam sposób co w Europie. A właściwie to Europejski producent samochodowy zaczął nazywać auta w ten sam sposób co ten w Wielkiej Brytanii.

Pierwsza generacja Opla Astry została zaprezentowana w 1991 roku i była produkowana aż do 2002 roku. Jednakże od 1991 do 1998 produkowano ją jako Astrę, a od 1998 do 2002 roku jako Opla Astrę Classic. To wszystko przez kolejną generację Astry.



Używam słowa aż, ponieważ auto to nie wygląda pięknie... Ładnie też nie, ale gusta są różne, więc może komuś się podobało. Wygląd Astry F, bo Opel nie nazywa generacji liczbami, a literami, nie był jej największym problemem. Rdza, która kocha wszystkie Ople, jest bardzo dużym przeciwnikiem Asterixa, a ponadto jego awaryjność.



Z Oplem jak z Lidlem, co tydzień coś nowego.

Niestety w naszym społeczeństwie utarło się stwierdzenie, że niemieckie auta są bezawaryjne i najwygodniejsze. Cóż... Astra to auto które potrafi się ciągle psuć, ale możemy go naprawić kilkoma kluczami na poboczu, a części są dostępne na złomie. Przykładowo za szybę czołową zapłacimy jedynie 35zł, za amortyzatory ok. 50zł a za klocki hamulcowe przyjdzie nam zapłacić około 30zł. Do niskich kosztów utrzymania przyczynia się również silnik 1.6 75KM, który jest bardzo odporny na uszkodzenia i usterki a przy okazji kocha LPG. Dodatkowo mogę stwierdzić z autopsji, że taka Astra z LPG potrafi przejechać 100km za niecałe 18zł... Jeżeli chodzi o komfort, cóż Astry były wyposażane, oczywiście w wyższych wersjach wyposażeniowych, w ABS, klimatyzację, poduszki powietrzne, wspomaganie kierownicy, elektryczne lusterka czy szyby, na elektrycznym szyberdachu kończąc.



Na uwagę zasługuje wersja nadwoziowa Cabrio, którą zaprojektowało słynne Bertone.


Była ona wyposażona w brezentowy dach, który nie był najwytrzymalszy, a w polskich warunkach lubił przeciekać. Z bardziej rodzinnych wersji mieliśmy do dyspozycji kombi, która straszyła wyglądem jeszcze bardziej niż hatchback albo sedan.


Astra F jako auto które ma tylko jeździć i służyć swojemu właścicielowi jest dobrym wyborem, ponieważ jest tanie w utrzymaniu, a naprawy możemy przeprowadzać sami. Natomiast cena zakupu nie jest wysoka, bo już za 500zł możemy nabyć Asterixa. Oczywiście ceny dochodzą do nawet 15 czy 20 tysięcy złotych za egzemplarze kolekcjonerskie... Natomiast dobry egzemplarz można mieć za ok. 2500zł. Astra nie jest autem bardzo rodzinnym ponieważ bagażnik jest co najmniej średni a wnętrze jest głośne, ale jeżeli lubicie przygody.


W roku 1998 na rynek wyszła Astra G, która bardzo poprawiła wygląd poprzedniczki.


Silniki godne polecenia w tej generacji, to 1.6 75KM oraz 1.4 90KM, które całkiem dobrze współpracują z gazem. Jeżeli chodzi o diesle, to cóż... 1.7 DTI 68 i 75KM zbierają całkiem dobre opinie, jeżeli ktoś lubi niezawodne ale powolne jednostki napędowe. Należy wspomnieć o 2.0 DTI 101KM, które może i jest źle zgrane ze skrzynią biegów, może i jest głośne, ale niezawodne. To powinien być atut Astry, która nigdzie nie jest najlepsza ani najgorsza. Opel Astra jest samochodem całkiem dobrym do jazdy po mieście, a generacja oznaczona literką "G" dodatkowo potrafi pięknie wyglądać.


Jeżeli chcecie poczuć nutkę emocji, możecie rozglądać się za Astrą G OPC I lub II, które to miały odpowiednio 160KM i 200KM. Niestety były limitowane do 3000 sztuk aby uzyskać homologację sportową. Tak więc są prawie nie do zdobycia.

Wyposażenie:
-4 poduszki powietrzne w wersji na Niemiecki rynek
-wspomaganie kierownicy
-radio CD
-elektryczne szyby
-elektryczne lusterka
-skórzane siedzenia
-tempomat
-ABS
-EBD
-Immobiliser
-szyberdach
-klimatyzacja
-nawigacja satelitarna
-ESP
-ksenony
-komputer pokładowy

Tak więc całkiem sporo, a koszty eksploatacji są nieadekwatnie niskie, ponieważ za amortyzatory zapłacimy ok 100zł a za klocki i tarcze hamulcowe ok. 250zł. Jeżeli chodzi o koszty przejechania 100km to plasują się na poziomie niecałych 20zł jeżeli przeliczać to na gaz :D Co do kosztów zakupu, to Astrę G w dobrym stanie dostaniemy za ok. 5 tysięcy złotych.


Astra H
Została zaprezentowana w 2004 roku i produkowana do 2014 roku. Moim zdaniem Astry z generacji na generację wyglądają coraz lepiej, ponieważ każda generacja jest ładniejsza od poprzedniej.


Na zdjęciu widać Astrę H GTC, która moim zdaniem wygląda idealnie, ma całkiem ładne proporcje, oraz nie jest wszystkim na siłę. ~GTC to nazwa Astry Coupe~ Co do jej awaryjności, to cóż.... Można powiedzieć że to dalej Opel, więc częste wizyty u mechaników to codzienność. Mój znajomy po sprzedaży swojej Astry H kombi powiedział że Corollę sprzedawał z łzami w oczach, a Astry pozbył się z uśmiechem na twarzy. Niestety pomimo ogólnego zarysu całkiem ładnego auta, i całkiem mało awaryjnego, Astra lubi się psuć na każdym skrzyżowaniu. Z drugiej strony istnieje wiele egzemplarzy, w których wymienia się tylko olej. Tak więc jeżeli chcielibyście sobie sprawić taką Astrę, to musicie mieć dużo szczęścia, oraz ok. 15-20 tysięcy złotych na zakup egzemplarza w dobrym stanie.

Niestety wersja cabrio nie wygląda ładnie, chociaż im dłużej się na nią patrzy nabiera wyglądu. Dzieje się tak, ponieważ jest to po prostu poprawne auto, które z silnikami 1.9 TDCI jest całkiem mało zawodne. Jednostka 1.7 CDTI 80KM daje niskie spalanie, oraz długowieczność. Jeżeli chodzi o silniki benzynowe, radziłbym 1.4 90KM lub 1.6 105KM albo 1.8 125KM. Te benzynowe jednostki całkiem dobrze znoszą gaz, więc znowu koszty jeżdżenia są niskie, tak samo koszty napraw. Amortyzatory będą nas kosztować ok. 180zł na przednią oś, a klocki i tarcze hamulcowe to wydatek rzędu 240zł. Jeżeli chodzi o wyposażenie, to znowu Astra potrafi rozpieścić, otóż poza tym, co w Astrze G mogliśmy dostać: system samo poziomowania, ogrzewanie postojowe, dodatkowe radio dla pasażerów z tyłu oraz system Flexorganizer, czyli "mądre" uchwyty, które pozwolą nam przewozić małe rzeczy tak, aby nie latały po całym samochodzie.

Następne dwie generacje Astry- J oraz K są na razie mało rozsądnym wyborem, ponieważ są całkiem drogie w zakupie. Ponadto awaryjność nowych Opli potrafi przerazić, ale nikt nie mówi, że bolączki Insigni są powszechne w Astrach.

Tak więc Astra jako samochód z segmetu C, jest autem całkiem wszechstronnym, często awaryjnym, ale częściej wynagradzającym nas tanimi naprawami. Niestety ogólny odbiór psują wszechobecne twarde plastiki, które wyglądają tandetnie.

Co Wy sądzicie o Astrze? Dajcie znać w komentarzach! :D

niedziela, 19 marca 2017

Polo- auto małe karoserią ale wielkie duchem

Volkswagen Polo

Dlaczego nie opisuję tutaj najpierw Golfa?



Zanim odpowiem na to pytanie, opiszę Polo:

Golf w coupe? W zasadzie tak, od 1975 roku koncern VW produkuje małą wersję Golfa, która w zasadzie nie jest całkiem mała. Pierwotnie Polo miało być najdłuższym i jednocześnie najlżejszym samochodem na rynku, co sprawiło że pierwsze polo ważyło maksymalnie 700kg. Jednakże rok wcześniej Audi wypuściło na rynek 50-tkę, która była VW Polo z lepszym wyposażeniem, ale przez wysoką cenę szybko wycofano je z produkcji.


Dzisiaj można uznać Polo pierwszej generacji za klasyk z silnikiem 0.9 40KM, a w wersji GT z silnikiem 1.3 55KM. Niska masa własna sprawiają że Polo może nie jest demonem prędkości, ale za to nie stoi w miejscu :D



Druga generacja, wypuszczona w 1985 roku dopiero po face liftingu jakkolwiek się zmieniła pod względem wyglądu, a najsłabszy silnik (1.0) generował 45KM, najmocniejszy zaś-1.3- 116KM. Przy tak niskiej masie własnej, pojazd ten rozpędzał się do setki w ok. 8 sekund. Nawet na dzisiejsze standardy aut miejskich jest to całkiem żwawo.


Części do drugiej generacji są bardzo tanie, silnik 1.2 kosztuje 500zł, lewarek zmiany biegów ok. 80zł, podczas gdy za samochód zapłacimy ok. 1000zł. Jako samochód do miasta, który ma tylko wozić stanowi dużą oszczędność pieniędzy.



W 1994 roku zadebiutowała trzecia generacja VW Polo, która to jest bliźniakiem Seata Ibizy, ponieważ dzieli z nim płytę podłogową.



O ile wersja poliftingowa wygląda całkiem przyjemnie, tak ta przed liftingiem potrafi wystraszyć nudą bijącą z linii nadwozia, oraz przodu.


Oczywiście jako auto użytkowe Polo spisuje się całkiem nieźle, ponieważ po złożeniu siedzeń potrafi pomieścić całe stoisko z bazaru, a zawieszenie pozwala na całkiem dobre wyczucie samochodu oraz daje pewność prowadzenia. Trzecia generacja obdarowała nas silnikiem 1.4 o mocy zabójczych 60KM, które odpychają całkiem dobrze ten mały i lekki samochodzik. Wersja GTI miała silnik 1.6 o mocy aż 125KM, które rozpędzały Polo do pierwszej setki w ciągu ok. 9s. Czas ten się wydłużył względem poprzedniej generacji, ponieważ Polo przytyło o ok. 100kg. Dzięki tej niezdrowej diecie, w Polo zagościło wspomaganie kierownicy, 2 poduszki powietrzne, ABS, szyberdach, radio, klimatyzację, elektryczne szyby i lusterka, czyli całkiem sporo. Jeżeli chodzi o woły pociągowe, to do wyboru były 1.7 SDI o mocy 60KM i 1.9 D o mocy 110KM. Trzeba dodać, że Polo wychodziło również w wersji kombi oraz sedan. Ceny wahają się pomiędzy 2000zł a 8000zł, co do części, to lampy tylnie kosztują ok. 200zł, a sonda lambda ok. 80zł.



W 2001 roku Polo, będąc w segmencie B zmieniło swój wygląd, i stało się samochodem całkiem ładnym, a przynajmniej dobrze narysowanym, ponieważ bardzo zyskało na wyglądzie.


Tym razem płyta podłogowa pochodzi z Audi A2. W tym wypadku widać jak podzespoły brzydkiego auta mogą przysłużyć się powstaniu czegoś estetycznego. W roku 2005 nastąpił przełom i całkiem ładne Polo zostało dodatkowo upiększone, ponieważ przeszło face lifting, który sprawił że zmiany są widoczne na pierwszy rzut oka.


Z przodu Polo otrzymało zupełnie inne światła, zderzaki i klapę bagażnika.



Niestety w czwartej generacji znów zagościła odmiana sedan oraz... Cross Polo, która udaje Suva, terenówkę czy crossovera, w sumie to nie wiadomo. Czasami to nadwozie nazywane jest "FUN" Moim zdaniem jest ohydna...


W Polo czwartej generacji najsłabszym silnikiem jest benzynowe 1.2 generujące 54KM, a najmocniejszą jednostką jest 1.8 o mocy aż 180KM co czyni Polo całkiem szybkim samochodzikiem miejskim, a może nawet podmiejskim? W każdym razie pierwszą setkę zobaczymy już po 7.5s. Mówiąc o 4-tej generacji muszę wspomnieć o okropnie głośnym 1.4 TDI, który ma tylko 3 cylindry, oraz o 1.9 TDI 101 i 130KM. W tej generacji znalazło się również 1.9 SDI o mocy 64KM. Niestety silniki benzynowe otrzymały nowego brata, mianowicie 1.4 FSI 86KM, które jak ogólnie wiadomo nie grzeszy bezawaryjnością, niestety 1.4 75KM jest dosyć słabe przy większej ilości pasażerów, oraz, w połączeniu z LPG, lubi wypalać cewki zapłonowe. Kolejnym jego minusem jest apetyt na olej, a gnijące progi za przednimi kołami są codziennością. W połączeniu z automatyczną skrzynią biegów zamiast 75KM dostajemy pewnie około 30 koni mechanicznych... Cóż, nie jest to zbyt dobry silniczek pod 4 stopniowy automat. Jednakże dobrze utrzymany jest całkiem mało awaryjny. Z pomocą niestety nie przychodzi jednostka o identycznej ilości cm3 i mocy 100KM, ponieważ jest dosyć awaryjna, niestety. Rozsądną wersją zatem jest 1.4 o mocy 80KM, która w połączeniu z manualną skrzynią biegów czyni Polo całkiem niezawodnym autkiem. Oczywiście spasowanie elementów wnętrza jest całkiem dobre, plastiki mało trzeszczą, system audio nie należy do najlepszych, jednak na tak mały samochodzik wystarcza w zupełności. Zegary sprawiają że na naszej twarzy gości uśmiech, a całkiem dobra manualna skrzynia biegów satysfakcjonuje nas przy zmianie biegów. Jeżeli chodzi o nawiew, to można powiedzieć że całkiem przyjemnie chłodzi, i w zimie w miarę szybko ogrzewa auto.


Mówię mały, ale Polo jest bardzo pakowne, a miejsca w bagażniku jest sporo, co przekłada się na ilość miejsca dla pasażerów na tylnej kanapie.


Jeżeli wszyscy pasażerowie oraz kierowca mają po 1.8m, to jest szansa że się pomieścicie. Z tyłu może nie będzie miejsca na grę w tenisa, a kolana będą dotykać przednich foteli, ale nie będzie to uciążliwe. Należy jednak pamiętać, że jest to miejskie autko i nie można wymagać 50m długości od niego ;)


Ceny 4 generacji plasują się na przystępnym pułapie, jednak niestety za dobry egzemplarz trzeba wydać stosunkowo dużo jak na miejskie auto, bo ok 14-15 tysięcy złotych. Oczywiście za wersję z przed liftingu wydamy maksimum 9 tysięcy złotych, ale wiadomo że te poliftingowe są bardziej dopracowane, oraz cierpią na mniej chorób. Jeżeli jednak przyjdzie do wymiany silnika, to na portalach internetowych dostaniecie silnik ze skrzynią biegów za ok. 1600zł, przepustnicę za 40zł a przy naprawie zawieszenia, wahacze kupicie za 80zł za sztukę.



Piąta generacja "Polówki" jest na rynku od 2009 roku i największym jej problemem, zaraz po silnikach TSI jest zawieszenie, które bardzo często osiada i dostajemy "fabryczny gwint". Ponadto każdy diesel, czy to 1.2 TDI, czy największy 1.6 TDI posiada filtr DPF, który generuje dodatkowe koszty eksploatacyjne. Najlepiej ich uniknąć kupując Polo z silnikiem benzynowym 1.4 85KM. Oczywiście nie za bardzo nadaje się on na trasy, ponieważ ciężko się nim wyprzedza, ale pod względem niezawodności stanowi swoistą ostoję wśród jednostek napędowych w "Polówkach".


Spalanie jednostek 1.4 w praktycznie każdej generacji Polo oscyluje w granicach 6.5-8.5 litra w mieście, oraz ok 7 litrów w trasie z prędkością 140km/h. Jeżeli chodzi o ostatnią generację Polo, to na zakup samochodu potrzebujemy od 24 do nawet 90 tysięcy złotych. Druga kwota podana jest dla egzemplarzy nowych, wyprodukowanych w tym roku. Jeżeli chodzi o części zamienne, to w internecie należy spędzić chwilę aby je znaleźć, ale cena reflektora przedniego to 100zł, grill to 180zł, także ceny są adekwatne do wieku auta. W roku 2014 Polo przeszło face lifting, który zmienił atrapę grilla, zderzaki oraz tylne lampy.



Czas na podsumowanie:

Cóż... Polo jest samochodem typowo miejskim, który kosztuje więcej od konkurencji, ma twardsze zawieszenie, nie posiada więcej wyposażenia od konkurencji ani nawet nie jest ładniejszy od takiego Clio, czy Fiata Tipo, ale to tylko mój gust, a każdy ma swój. Plusem VW Polo jest jego niezawodność, jeżeli oczywiście dbano o niego. Natomiast ilość zamienników i wiedza mechaników o VW, które od zarania dziejów są uznawane za najlepsze auta w Polsce, stanowią o słuszności wyboru właśnie tego auta.
 Tak więc na zakończenie chciałbym dodać iż Polo może stanowić złoty środek, niczym Clio, pomiędzy mikroskopijnym autem, a sedanem. Jest pakowne, ma kilka dobrych silników, na ogół lubi gaz i jest dosyć przestronne.

Dlaczego więc na blogu nie znalazł się najpierw Golf?

-Odpowiedź jest prosta. Mniej osób patrzy na Polo tak jak na Golfa, dlatego też znalezienie zadbanego, nie spawanego z trzech, Polo będzie o wiele łatwiejsze niż znalezienie zadbanego Golfa...

A co Wy sądzicie o Polówce? Dajcie znać w komentarzach :D

środa, 15 marca 2017

Czy Korea stworzyła w końcu dobre auto?

Hyundai Sonata

Samochód, który jest chyba jedną z najtańszych limuzyn. Tak, to segment D! Jego wnętrze daje bardzo dużo od siebie. Fotele są bardzo wygodne jak na Hyundaia, a poziom hałasu nie wybiega ponad normę. To opis czwartej generacji Hyundaia Sonaty, którego "uboższa wersja" nazywa się Kia Magentis.
Mówiąc o Sonacie, trzeba zacząć od początku. Pierwsza generacja została ukazana światu w 1988 roku, a zaprojektował ją Giorgietto Giugiaro-najlepszy projektant samochodowy XX wieku. Jego dorobek jest całkiem spory, poza projektami Lanosa czy też Matiza projektował ciekawe auta jak Lancia Delta czy Maserati Quattroporte, Spyder czy Alfę Brera. No i zaprojektował to...


Pierwsze dwie generacje Sonaty nie grzeszyły wyglądem :/ Oto druga generacja:


Na szczęście trójka zaczęła ratować sytuację. Należy przypomnieć że był to rok 1998, więc nie tak późno Sonata zaczęła jakoś wyglądać :D

Co ciekawe w Polsce na rynku Sonata dostępna była dopiero od czwartej generacji, czyli od roku 2005. Zanim do niej przejdziemy, chciałbym napisać parę słów o trzeciej generacji, która oferowała silniki od 2.0 136KM do 2.7 178KM, należy dodać że były to tylko benzynowe jednostki. Zawieszenie umożliwiało wygodne przemieszczanie się, a silniki nie było zbytnio zawodne, więc w zasadzie nie można się za bardzo czepiać. Sonata może nie jest tak wygodna jak francuskie samochody, ale za małą cenę możemy mieć więcej wyposażenia w wygodniejszym aucie niż w niemieckim kompakcie, czy taniej limuzynie zza zachodniej granicy. Ceny oscylują w granicach 3-9 tysiącach złotych, więc jest to pewnego rodzaju okazja. Oczywiście trzeba pamiętać że na rynku aut używanych nigdy nie ma okazji, także trzeba wszystko dokładnie sprawdzić przed zakupem, ponieważ części do Sonaty są ciężko dostępne. Nie mówię że nie są możliwe do zdobycia, ale często użytkownicy tych samochodów borykają się z małą dostępnością części, ponieważ prawie wszystkie trzeba sprowadzać z Azji. Uwagę przy zakupie należy zwrócić również na układ elektryczny, który często jest zmorą posiadaczy Sonat.

Tak więc płynnie przechodzimy do roku 2005 kiedy to na polski rynek wreszcie wkracza Hyundai Sonata i przez 5 lat jest raczej mało doceniany, ponieważ ludzie boją się eksperymentów.
Czwarta generacja poszerzyła gamę silnikową i dostaliśmy 2 diesle. 2.0 CRDI 140KM i 150KM, które nie należą do zrywnych jednostek, jak można byłoby się spodziewać po pojemności i mocy, co nie oznacza że to auto jest wolne. Przy bardzo anemicznej jeździe w trasie zejdziemy do 4.8l ON na 100km, ale trzeba nadmienić że z 4 pasażerami i pełnym bagażnikiem. Jednostki benzynowe znów zaczynały się od 2.0 ale 133 konnego do 3.3 250KM. Jednym z ciekawych silników jest 2.0 164KM, którego maksymalne spalanie w mieście liczy 12 litrów benzyny. W sumie nie za dużo jak na taką moc. Dużym plusem jest chętna kooperacja koreańskich jednostek z instalacjami gazowymi, co znacząco utwardza Sonatę na polskim rynku aut używanych. Jej ogromnym plusem jest wyciszenie wnętrza oraz stosunek jakości do ceny, oraz wyposażenia. Jak już wcześniej wspominałem za małe pieniądze możemy mieć bardzo dużo, tak na prawdę dobrego samochodu. Pisząc o małych pieniądzach myślałem o przedziale cenowym od 12 tysięcy do 22 tysięcy złotych. Nie jest to dużo jak za segment D oraz całkiem dobre auto, które jak dla mnie jest dobrą alternatywą dla Mercedesa klasy C czy E, oraz Audi A6.

Jeżeli jesteście otwarci na samochody, i liczy się dla Was wyposażenie oraz awaryjność, a nie emblemat na masce, to powinniście rozważyć Hyundaia Sonatę 3 lub 4 generacji, ponieważ 5 to auto jeszcze zbyt drogie. W Polsce piąta generacja Sonaty nazywa się i40. Jak zawsze wersje poliftowe są lepsze pod względem małych usterek. 4 generacja z lat 2005-2008 miała problem z notorycznie wysuwającymi się wtyczkami absolutnie wszystkich rzeczy. Na plus można zaliczyć linię nadwozia, która sugeruje że Sonata szybko się nie zestarzeje, niestety albo stety, spadek wartości jest całkiem spory, więc Hyundaia Sonatę kupimy relatywnie tanio, ale nie wiadomo czy za rok albo dwa jej cena nie spadnie o 3 tysiące :/ Tego nie wie nikt, oby tak nie było bo to całkiem udany i godny polecenia samochód.

A co Wy sądzicie o Sonacie? Piszcie w komentarzach! :D

piątek, 10 marca 2017

500

Co prawda dzień kobiet za nami, ale samochód jak najbardziej damski, ale czy aby na pewno?

Fiat 500


Pierwsza generacja 500-tki jest autem absolutnie kultowym. Produkowano ją w latach 1957-1975 a zastąpił ją Fiat 126, poczciwy Maluszek. Nazwa Fiata 500 została wzięta z pojemności skokowej dwucylindrowego silniczka umieszczonego z tyłu tego autka. Wynosiła ona prawie 500cm3, chociaż kilka lat po wypuszczeniu pierwszego modelu 500-tki zwiększano pojemność i moc, tak że 500-tka miała aż 21,5KM :) Wypuszczono nawet wersję kombi.


W czasie produkcji wypuszczano specjalne wersje, które na ogół różniły się wyglądem, chromowanymi elementami, lub rozmiarem emblematów oraz świateł.


Wnętrze 500-tki miało dosyć dużo z dostępnego wtedy wyposażenia. Dostawaliśmy kierownicę, prędkościomierz, obrotomierz, licznik kilometrów, kierunkowskazy, światła, klakson, wycieraczki, i to właściwie wszystko. Aha, był też wazonik na kwiatka...


Około roku 1972 zaczęto produkcję Fiata 500 Abarth, czyli sportowej wersji tego małego samochodziku. Miała ona aż 32KM a silnik pochodził z następcy Fiata 500, czyli Malucha. Do chłodzenia tego 2 cylindrowego silnika używano... maski samochodu. Ktoś mądry w Fiacie wymyślił że gdy otworzymy maskę i będziemy tak jeździć to w komorze silnika będzie lepsza cyrkulacja powietrza. Włoskie pomysły nie należą do udanych, ale ten był wybitny w swojej prostocie a co najważniejsze-działał.


To na tyle historii, skupmy się na teraźniejszości. W roku 2007, na 50-te urodziny Fiata 500, włoski koncern wypuścił drugą generację Fiata 500. Nawiązuje ona bryłą do swojej poprzedniczki.


Autko to zajmuje miejsce w segmencie A, czyli aut najmniejszych, czyli typowo miejskich. To może zmylić, ponieważ 500 radzi sobie dosyć dobrze na autostradzie. Oczywiście hałas przy 140km/h jest na dłuższą metę uciążliwy, ale da się rozmawiać, albo słuchać radia za sprawą całkiem niezłego nagłośnienia.


Silniki są dosyć trwałe. 1.2 69KM to kolejna odmiana silnika z Fiata Punto, który co tu dużo mówić, trzeba się mocno namęczyć żeby zepsuć tą jednostkę napędową. Spalanie tegoż silnika utrzymuje się na ok. 6.8-8.5 litra benzyny w mieście. Oczywiście wyższa wartość podana jest dla jazdy nieekonomicznej, a 6.8 litra można uzyskać jeżdżąc cały czas z włączoną klimatyzacją oraz trybem miejskim, który sprawia że kierownica obraca się bardzo lekko. Spalanie na trasie przy 70-80km/h wynosi ok. 3 litrów benzyny.


W 500-tce ciekawym silnikiem jest 1.4T 135KM, który zmienia 500-tkę w auto niemalże rajdowe. Jego spalanie oscyluje w granicach 9.5-10 litrów... Trzeba dodać, że jest to silnik który spotkać możemy tylko w wersji Abarth.


Najrozsądniejszym silnikiem jest chyba  1.4 100KM, który pali ok. 6.3-7 litrów w mieście. Jeżeli kochacie silniki diesla, to Fiat ma w ofercie jednostkę 1.3 75KM, ale przy tak kultowym samochodzie byłoby szkoda słyszeć klekotanie, lub go oszpecać...


2014 rok:

To zdjęcie prezentuje 2 generację pięćsetki po faceliftingu. Zmieniły się światła, felgi i wnętrze, ale to w małym stopniu.

Zmierzając ku końcowi, Fiat 500 doczekał się również wersji L, która jest ochydna oraz X, która jest zwyczajnym SUVem, którego kupi dosyć dużo osób.

Odradzam jego kupno z jednego powodu. Jest zbudowany na tej samej płycie podłogowej co Jeep Renegade. Jeżeli do tej pory nie wiecie co jest w niej złego, to to zdjęcie powinno Wam rozjaśnić sytuację:


Kończąc tego posta mogę polecić Wam Fiata 500 jako auto typowo do miasta, ponieważ zmieścicie się nim wszędzie, a spalanie nie jest takie duże. W wersji z ciemnym wnętrzem może być ciekawym wyborem również dla mężczyzn. Fiata 500 możemy kupić już za 10 tysięcy złotych. Biorąc pod uwagę jego wiek, to całkiem dobra cena, tylko czy ktoś kto jeździ limuzyną lub hatchbackiem będzie chciał się przesiąść do auta o połowę mniejszego? Jeżeli głównie jeździsz po mieście to powinieneś rozważyć tę opcję. Jeżeli w grę wchodzą trasy powyżej 100 kilometrów to też nie będzie problemu wybrać się takim samochodzikiem, chyba że w cztery osoby. To już będzie ciężkie zadanie dla samochodu tych rozmiarów. Należy też dodać że na autostradzie samochód ten jest dosyć podatny na podmuchy wiatru oraz te wywoływane przez TIRy przez jego rozmiar. No dobrze, żeby nie było za pięknie muszę dodać, że czteroletnia 500-tka, która ma niecałe 30 tysięcy kilometrów przebiegu ma od nowości problem z pierwszym biegiem, ponieważ lubi wyskakiwać(najczęściej na środku dużego skrzyżowania), żarówki od podświetlenia się już raz wypaliły, silnik sam z siebie lubi gasnąć przy zmianie z 1 biegu na 2, niestety emblemat Fiata zobowiązuje :P  Dla fanów kabrioletów Fiat też coś przygotował. W zasadzie od zawsze przygotowywał, bowiem każda 500-tka, czy ta z lat 60' czy ta teraźniejsza wychodziła w wersji Cabrio. Z tym że mamy dwie opcje, przy pierwszej dostajemy typowy kabriolet, a przy drugiej zostają słupki.



Dajcie znać co myślicie o tym samochodziku w komentarzach!